
Dziś wieczorem zaplanowałem dla siebie prawdziwie męski wieczór z dobrymi filmami, piwem i pizzą. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się wypocząć, bo naprawdę bardzo tego potrzebuję. Choć wydawać by się mogło, że praca w zawodzie specjalisty ds. ochrony środowiska jest nudnym i mało męczącym zajęciem, to tak nie jest. Roboty mam co niemiara, szczególnie, że co chwila Unia wprowadza jakieś zmiany w istniejących ustawach i dyrektywach i wszystko trzeba ogarniać na nowo.
Robota w tym tygodniu niemal paliła mi się w rękach. Nie wiedziałem za co wziąć się najpierw, żeby wszystko zrobić tak, jak trzeba. Poniedziałek, wtorek i tak aż do piątku – dzień za dniem pełen pracy. Do domu wracałem wypompowany i jedyne o czym marzyłem, to sen. Chciałem rzucić się na łóżko i przespać 12 godzin ciągiem, bo choć w pewnym stopniu odpocząć. Tak robiłem, bo inaczej nie byłbym w stanie funkcjonować.
Na szczęście przyszedł piątek, dzisiejszy dzień zapowiada się nieco mniej intensywnie, więc po pracy na pewno nie wrócę sterany jak ostatnio. W lodówce już mi się chłodzą piwka, a pod telewizorem leżą przygotowane płyty DVD z filmami, które chcę obejrzeć. Ale będzie relax!