
Jako absolwentka filologii angielskiej jestem codziennie zmuszana do co najmniej godzinnych rozmów z tatą przez telefon i tłumaczenia mu różnych angielskich zasad gramatycznych. Gdy tylko kończę rozmawiać z ojcem, do telefonu natychmiast dobiera się mama, która najpierw opowiada mi o swoich obowiązkach specjalisty ochrony środowiska (specjalista ds. ochrony środowiska Tarnów), by następnie przejść do narzekań na ojca i jego głupie pomysły. Mama twierdzi, że jeszcze chwila, a oszaleje przez nagłą pasję ojca i twierdzi, że jest to jego kolejny słomiany zapał, który skończy się tak jak wszystkie słomiane zapały w jego życiu – doszczętnym spaleniem. Do tej pory tata miał różne pomysły na spędzanie wolnego czasu i niestety większość z nich spalała na panewce. Najbardziej kosztownym była chyba nauka gry na perkusji, bo tata zanim nawet zaczął grać już zakupił cały zestaw bębnów i talerzy, by następnie sprzedać je na Allegro za jakąś śmiesznie niską cenę. No zobaczymy co będzie z tym jego angielskim.