
Gdy mąż był małym chłopcem, jego starszy brat, Krystian miał bardzo niefortunny wypadek, w związku z którym przedwcześnie stracił życie. Od tamtego czasu cała rodzina męża co roku świętuje Dzień Wszystkich Świętych co najmniej tak, jakby to była Wielkanoc lub Boże Narodzenie. Ja, jako, że od pewnego czasu należę do rodziny męża, również uczestniczę we wszystkich tradycjach z jego domu.
Aby nie robić sobie zbędnych zaległości spowodowanych dniem wolnym od pracy, staram się jak najwięcej obowiązków specjalisty ochrony środowiska wykonać „na zapas”. Oczywiście nie wszystko może być zrobione w nadmiarze, bo niektóre obowiązki realizowane są na bieżąco, jednak to co mogę robię wcześniej. Wczoraj wzięłam nawet ze sobą do domu trochę pracy, żeby podgonić aktualnie sporządzane zestawienie. Wszystko po to, by pokazać szefowi, że może na mnie liczyć.