
Wydaje mi się, że efektywność mojej pracy z każdym dniem coraz bardziej spada, a ja nie mogę nic na to poradzić. W zawodzie specjalisty ds. ochrony środowiska pracuję już od przeszło pięciu lat i chociaż swego czasu wydawało mi się, że jest to zajęcie idealne, teraz mam już serdecznie dość robienia w kółko tych samych analiz i porównywania podobnych wyników. Moja praca ogromnie mnie nudzi i mam coraz mniejszą chęć do porannego wstawania i dojeżdżania do firmy. Dodatkowo, od prawie trzech lat nie dostałem żadnej podwyżki, co uważam za wielką niesprawiedliwość i niedocenianie wykonywanej przeze mnie pracy. Zatrudniająca mnie firma jest na tyle bogata, że spokojnie mogłaby pozwolić sobie na podwyżki dla całego personelu, jednak nic w tym kierunku nie robi. W naszym biurze co chwila robione są jakieś remonty, dokupowane nowe sprzęty i urządzenia, a ja zamiast siedzieć na fotelu za 500 zł, wolałbym dostać te pieniądze na konto.
Żona twierdzi, że mój obecny nastrój jest wynikiem tzw. andropauzy, czyli czasu, w którym mężczyźni zaczynają się starzeć. Uważa, się przesadzam wymagając od losu więcej niż powinienem, ale ja i tak wiem swoje, dlatego nie słucham tej starej baby. Nie wiem czy w tajemnicy przed małżonką nie powinienem zacząć szukać nowego pracodawcy i z chwilą otrzymania propozycji pracy nie zrezygnować z funkcji specjalisty, specjalista ds. ochrony środowiska Gorzów Wielkopolski. Do tego czasu na pewno wcześniej nie zrezygnuję, bo nie chcę palić za sobą mostów.